7/11/2011 |
Historia storczyka, który przeżył.
Kupiliśmy ją przypadkowo, w supermarkecie, jak to zwykle bywa z początkującymi orchideomaniakami..
Zamieszkał pośród moich zwykłych kwiatów.
9/11/2011 |
Przekwitł po tygodniu mieszkania u nas:
15/11/2011 |
Największa pseudobulwa rosła w siłę, a storczyk ewidentnie cieszył się dobrym zdrowiem.
12/12/2011 |
Pierwszy nowy pęd wypatrzyłam pod koniec listopada, potem dołączył do niego kolejny (Cambria mieszkała już wtedy w orchidarium).
21/12/2011 |
Bywały okresy lepsze i gorsze (czyli o większym/mniejszym poziomie wilgoci i/lub światła), ale storczyk się trzymał.
6/01/2012 |
Najstarsza pseudobulwa mocno rośnie w siłę. Do tej pory zwiększyła się już dwukrotnie!
23/02/2012 |
... ale poza wzrostem pseudobulw i liści, nic się nie działo. Do czasu.
30/08/2012 |
W pewnym momencie stwierdziłam, że nie jest dobrze: stare podłoże i najwidoczniej niesprzyjające warunki, doprowadziły do obumierania nowych pędów i na prawdę zaczęłam obawiać się, że mój najstarszy storczyk, przypłaci życiem moje próby i testy.
Ponieważ Cambria była u mnie ponad rok, postanowiłam ją przesadzić. Na moje, a właściwie jej szczęście! Okazało się bowiem, że była przelana; już praktycznie nie miała korzeni... (a myślałam, że wystarczająco ją przesuszałam).
Przesadziłam ją (twarda z niej sztuka, bo nowe pędy i tak rosły):
10/02/2013 |
Dziś rośnie dalej i wzbiera na sile, a jeden z listków przy nowej pseudobulwie odchylił się tak, jakby robił miejsce dla pędu kwiatowego. Czas pokaże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz